FBemailTwitterlinklink

28.11.2012

Żakiet a'la CHANEL

Stary tweed'owy płaszczyk siostry. Zakupiony kiedyś-tam w SH za grosze,  'ruszoffy' i z futrzastym kołnierzem. Powiedzmy sobie szczerze, na chwilę obecną i w takiej formie, chodzić się w nim nie da :P Więc siostra zażyczyła sobie, żakiet z nutą elegancji, niczym ten od słynnej Coco Chanel :)









Odprułam kołnierz i patki przy kieszonkach.
Jest oczywiście i moja "ukochana" podszewka ♥♥ 
dziś nie dam się sprowokować :P wojna przy pelerynie dużo mnie nauczyła :)






Z czarnych spodni wycięłam dłuższe i krótsze paski na lamówki
(wiem, lamówki tnie się w ukosa, ale jak się jest leniwym, to się robi tak by szybciej było (co nie znaczy gorzej)) :P





Lamówki powstały wokół szyi, na przodzie i dole, oraz na kieszonkach i końcach rękawów. Na (moje) szczęście, siostrze nie były koniecznie potrzebne kieszonki, które funkcje kieszonki by spełniały, czyli znów na 'niby'. 
Drobnych tam nawet nie włoży :P






Na koniec jak zwykle wykończenie dołu z podszewką ♥
 i cztery czarne guziki na stopce :) 






I gotowe :)




Szkoda, że siostra ma rozmiar xs bo pewnie bym go podkradała :P




A w kolejnym poście melanż :D 


zapraszam na mój

Kinga 

5 komentarzy:

  1. no no na prawdę wygląda jak spod igły Coco :D

    OdpowiedzUsuń
  2. mój <3 śliczny wez go jutro :P :*

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowny żakiecik :)
    chciała bym Cię zaprosić do udziału w konkursie który organizuję na swoim blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdolna jesteś. Ileż Ty musisz mieć cierpliwości, żeby tworzyć coś takiego:)A tak btw. mam bardzo podobny żakiecik (kolorystyka, krój ten sam, tylko bez czarnych lamówek), aczkolwiek z sh,a nie własnej roboty.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jeśli zostawisz po sobie ślad :) Można dyskutować, radzić, pytać, krytykować i chwalić. Nie musisz spamować i reklamować swojej strony, jeśli jesteś na bloggerze czy google+ na pewno do Ciebie trafię ;)