Słońce coraz częściej za oknami ale do tych prawdziwych ciepłych dni jeszcze trzeba będzie poczekać, wczoraj gdy za oknem bębnił deszcz, zaczęłam wybiegać myślami daleko w przód, marząc o majówce, przesiadywaniu na kocyku w cieniu drzewa, wycieczkach rowerowych... I chcąc sobie tę wiosnę i marzenia przybliżyć uszyłam piknikowo-wycieczkowo-spacerowy plecak :)
Zamazany, brudny i znoszony, jak prawdziwy kop-ciuch, taki towarzyszył mi baardzo długo, jak widać, niektóre części się pourywały (i na pewno nie było to wynikiem noszenia ciężkich książek). Jak na modę szkolną przystało, plecaki zdobiły korektorowe lub długopisowe nazwy zespołów, wykonawców ew. podpisy kolegów/koleżanek z klasy, oczywiście piórnik zamazany w równym stopniu (jeśli się go w ogóle posiadało).
Po praniu i ogólnych oględzinach, z której strony i jak zacząć stwierdziłam, że najlepszym wyjściem będzie plecak obszyć a prucie ograniczyć do minimum. Potem koncepcja zmieniła się o 180' i rozprułam go w całości :P tak otrzymałam formy, które będę mogła wykorzystać, kiedy tylko będę miała ochotę :)
Użyłam dżinsu z : marmurkowej spódnicy, rękawa kurtki która pojawiła się w poście z kamizelką i kawałka ciemnego dżinsu, którego sporo dostałam od babci :) Na podszewkę i kilka elementów od wewnętrznej strony wybrałam przyjemny materiał w kwiatuszki :)
Na 'maminej' spódnicy było kilka fajnych naszywek stwierdziłam, że je zostawię :) Chłopaki ale jesteście wintydż :D
Po wykrojeniu elementów...
...reszta poszła już gładko i w miarę szybko (jak nigdy!)
Nawet przy kilku grubych warstwach materiału maszyna się nie buntowała :)
Z 'przydasiowego' słoika wygrzebałam inne potrzebne elementy, m.in. metalowe 'zaciski', zapięcie zatrzaskowe i karabińczyk do zawieszenia np kluczy :)
W przerwach... ;)
Zaprasowywanie na mokro
Otworki na sznurek
Montaż zapięcia
Ostatnie fastrygowanie
I tak wygląda skończony z daleka i z bliska :)
A co Wy myślicie? Plecaki lubicie, nosicie? :)
_________________________________________________________
Pozdrawiam ciepło ☺
Kinga
Ja nie przepadam, skończyłam nosić w liceum, ale Twój wygląda bardzo oryginalnie i ciekawie, przypuszczam, że za czasów "glanów" z chęcią bym taki nosiła. Gratuluję umiejętności :) Ja dopiero się uczę.
OdpowiedzUsuńświetnie wygląda :) taki to sama bym nosiła, chociaż wolę torebki ;d
OdpowiedzUsuńFajnie wyszło. Ja bym zrobiła sobie cały w kwiatki ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny wyszedł :) Ja cały czas noszę plecak i torebkę, bo non stop jestem na wyjeździe :)
OdpowiedzUsuńŚwietny plecak :)
OdpowiedzUsuńJa nie noszę, bałabym się, że ktoś mi coś z tyłu wyciągnie, wolę torebkę bo mam ją na oku :)
Fajny :D
OdpowiedzUsuńW ogóle masz fantastyczne pomysły i styl, trzymaj tak dalej :3
Przy okazji zapraszam na swój blog- dopiero zaczynam :*
http://blogbelieveinyourself.blogspot.com/
Super Ci to wyszło :) /esobiech.blogspot.com
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM CIĘ! :P
OdpowiedzUsuńplecak jest przewspaniały! znalazłam twojego bloga przypadkiem kilka dni temu i nie mogę wyjść z podziwu tego, co potrafisz wyczarować..
OdpowiedzUsuńświetny plecak! zdecydowanie jedyny w swoim rodzaju :)
OdpowiedzUsuń