Motyw drzew widziałam wielokrotnie i gdy znalazłam tę spódnicę po mamie, w pierwszym momencie się ucieszyłam, że wyjdzie z tego COŚ mega...
... tylko nie wiedziałam CO. Długa i z wielkimi, dziwnymi kieszeniami, gdyby nie ten print, pewnie nie zwróciłabym na nią uwagi. Materiału sporo, motyw fajny ale konkretnego pomysłu na to zero. I tak poprzez spódnice, baskinki i inne cuda stwierdziłam, że na ciuch jest chyba zbyt ryzykowna. Pokrowce, kopertówki, torby... e to też nie to, więc padło na poszewkę...
Fakt, nie jest to takie mega i wow jak sobie wyobrażałam na początku ale przynajmniej będzie "używalne" :) A i resztę materiału może uda się wykorzystać...
Zwykły szary t-shirt, wyciągnięty nie-wiadomo-skąd, po przyszyciu kieszonki moro, zawisł w szafie i będzie czekał na swój dzień.
No i na dziś tyle, nie narobiłam się zbyt to prawda, i prawdą też jest, że leń ze mnie straszny, ale to już chyba wiecie :B
________________________________________________
Na kopciuchowym fejsiku stuknęła setka lajkujących z czego jestem ogromnie zadowolona! Dziękuję Wam bardzo!
Jak będziecie mieli takie tempo, będę musiała powoli myśleć o jakimś candy czy coś...
_________________________________________________
Pozdrawiam
Kinga
dobry pomysł;)
OdpowiedzUsuńpodsunełaś mi świetną myśl do głowy, dzięki:**
:) :)
Usuńuwielbiam przeglądać wszelakie DIY, podziwiam kreatywność:) Żyjesz tam, coś się ostatnio nie odzywasz ;)
OdpowiedzUsuńżyje, żyje :)
UsuńŻeby mi tylko tak łatwo szło wybranie sukienki weselne.. ehh.. Świetny pomysł ;) i wykonanie!... Chociaż musze przyznać że kosz na śmieci z taboretu wymiata :P
OdpowiedzUsuńŚwietny blog! Wiele ciekawych i inspirujących pomysłów. +Add. :) Pozdrawiam, Edith.
OdpowiedzUsuń